I ZespółKSZO

Orlęta lepsze od KSZO

Nie udał się naszym piłkarzom wyjazd do Lubartowa. W rozegranym dziś meczu 23. kolejki III ligi gr. IV pomarańczowo-czarni dość niespodziewanie ulegli Orlętom Radzyń Podlaski 1:2 (0:0), a honorowego gola dla naszego zespołu zdobył Bartłomiej Smuczyński.

O porażce naszego zespołu zdecydowały proste błędy w defensywie. Najpierw Adrian Nowosadko wykorzystał niezdecydowanie Przemysława Dwórzyńskiego, który zamiast wybić piłkę na aut próbował ją asekurować i pokonał Pawła Lipca. Z kolei w 74. minucie piłka trafiła do nieobstawionego Jana Bożyma, który zdobył drugiego gola dla gospodarzy. Dopiero wtedy pomarańczowo-czarni wzięli się do roboty, wracając do gry za sprawą kontaktowego trafienia Bartłomieja Smuczyńskiego. Wprowadzony z ławki “Smoczek” wykorzystał fakt, że po wrzutce i zgraniu piłki przez Michała Palucha, golkiper gospodarzy Patryk Rojek minął się z piłką, kierując ją do siatki. Na nasze nieszczęście 21-letni bramkarz zrehabilitował się kilka minut później, broniąc rzut karny egzekwowany przez Szymona Stanisławskiego. Nasi piłkarze mogli jeszcze doprowadzić do wyrównania lecz obrońcy Orląt zdołali wybić piłkę z linii bramkowej i koniec końców wracamy z Lubartowa bez punktów.

– O naszej porażce zdecydowały bardzo proste błędy w defensywie. Pierwsza bramka była kuriozalna, środkowy obrońca zwlekał z wybiciem piłki, licząc na to, że bramkarz ją złapie. Skorzystał z takiego prezentu zawodnik gospodarzy, który praktycznie kopnął piłkę do pustej bramki. Ta sytuacja miała duży wpływ na przebieg meczu. Następnie tracimy drugą bramkę, gdzie po przypadkowym odbiciu piłki od jednego z naszych piłkarzy, zawodnik gospodarzy praktycznie z siedmiu metrów strzela gola. Zaczęliśmy grać tak naprawdę dopiero wtedy, gdy przegrywaliśmy 0:2. Okazuje się, że drużyna potrafi grać w piłkę i doprowadzamy do stanu 1:2. Mamy niewykorzystany rzut karny, w 90. minucie mamy jeszcze sytuację, w której zawodnicy Orląt wybijają piłkę z linii bramkowej. Taki mecz, powiedziałbym słaby w naszym wykonaniu do utraty bramek, później chcieliśmy te losy meczu odwrócić kiedy przegrywaliśmy 0:2, jednak było to wszystko robione w pośpiechu, pod presją czasu. To jest piłka nożna, nie można popełniać tak prostych błędów, jeżeli chce się wygrywać z niżej notowanym rywalem – powiedział po meczu trener KSZO, Tadeusz Krawiec.

Zapytaliśmy też trenera, z czego jego zdaniem wynika słabsza forma zespołu w meczach z niżej notowanymi rywalami – wcześniej przegraliśmy też z rezerwami Korony Kielce i KS Wiązownica. – Problemem naszym jest tworzenie przewagi w ataku pozycyjnym i to dzisiaj wyraźnie było widać, do tego doszły bardzo proste błędy, które się nam przytrafiły. Takich błędów nie było na przykład w meczu z Sieniawą, czy w meczu z Puławami, a dzisiaj szkolny błąd po którym tracimy bramkę daje drużynie, która tak naprawdę nic wielkiego nie pokazała, możliwość wygrania meczu i drużyna poszła za ciosem, a my z kolei byliśmy po tej pierwszej bramce podłamani. Trzeba przeanalizować dzisiejszy mecz, wyciągnąć wnioski i powalczyć w następnym meczu o trzy punkty – zakończył szkoleniowiec KSZO.

Orlęta Radzyń Podlaski – KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 2:1 (0:0)

1:0 Adrian Nowosadko 57 minuta

2:0 Jan Bożym 74 minuta

2:1 Bartłomiej Smuczyński 81 minuta

Orlęta: Rojek – Wiatrak, Fiedeń, Myszka, Idzikowski (90′ Kołtunowicz), Nowosadko, Rycaj, Bożym (75′ Kuźma), Kamiński, Kobiałka (88′ Kleber), Kalita.

KSZO: Lipiec – Kraśniewski, Majewski, Dwórzyński, M. Kaczmarek – Chrzanowski (82′ Persona), Partyka, Mężyk (58′ Smuczyński), Nowak (62′ Szydłowski) – Paluch, Stanisławski.

Żółte kartki: Rycaj, Kamiński, Fiedeń.

W 84. minucie Szymon Stanisławski (KSZO) nie wykorzystał rzutu karnego (Patryk Rojek obronił)

Sędziował: Sebastian Godek (Rzeszów)

W swoim kolejnym meczu pomarańczowo-czarni zmierzą się u siebie z rezerwami Cracovii. Spotkanie odbędzie się w sobotę, 13 marca o godzinie 15 na Stadionie Miejskim w Ostrowcu Świętokrzyskim.