Remis w strugach deszczu – relacja z meczu KS Wiązownica – KSZO
W spotkaniu 21. kolejki o mistrzostwo Betclic III ligi piłkarze KSZO w wyjazdowym spotkaniu zremisowali z KS Wiązownica 1:1, Bramki w tym spotkaniu zdobyli Bartosz Zimnicki i Grzegorz Płatek. Podopieczni trenera Radosława Jacka przedłużyli tym samym serię 11. kolejnych meczów bez porażki.
Pierwszy kwadrans potyczki przy Sportowej należał do pomarańczowo-czarnych. Ostrowczanie próbowali dwukrotnie pokonać bramkarza gospodarzy, ale ta sztuka nie udała się Mateuszowi Nowakowi i Jarosławowi Lisowi. W odpowiedzi, kapitan czerwono-białych, Grzegorz Janiczak posłał piłkę nieznacznie obok bramki Bartosza Klebaniuka. Szczęście do ostrowieckiego zespołu uśmiechnęło się w 17. minucie meczu. Dokładne podanie od Jarosława Lisa na lewej stronie otrzymał Dominik Pisarek, który wygrał pozycję z obrońcą, zszedł do środka i wyłożył piłkę Bartoszowi Zimnickiemu. Młody napastnik KSZO bez problemów umieścił futbolówkę obok bezradnego Jakuba Osobińskiego i dał prowadzenie swojej drużynie. Dla “Pisara” była to trzecia asysta w tym sezonie, dla “Zimnego” zaś – szóste ligowe trafienie. Wydawać by się mogło, że scenariusz piątkowego meczu będzie podobny do tego z Połańca i KSZO do końca meczu kontrolować będzie przebieg gry. Jednak było inaczej. Gospodarze, mocno podrażnieni straconą bramką, momentami szturmowali nasze pole karne. Swojej szansy próbował Grzegorz Płatek, ale piłka poszybowała obok bramki. KSZO odgrażał się kontrami, a dwukrotnie bliski szczęścia był Igor Dziedzic. Doskonałą sytuację zmarnował również Mateusz Nowak, ale czujnie w bramce zachował się Osobiński. W końcówce pierwszej połowy ostrowczanie zostali dość mocno zepchnięci do defensywy. W 44. minucie padł gol wyrównujący, za sprawą kapitalnego trafienia Grzegorza Płatka. Doświadczony napastnik, z przeszłością Resovii, Olimpii Grudziądz, czy w Podhalu Nowy Targ uderzył na tyle precyzyjnie, że nie dał żadnych szans na interwencję Klebaniukowi. W doliczonym już czasie gry, błąd w środkowej strefie popełnili nasi zawodnicy, przez co dali szansę ataku podopiecznym trenera Szymona Szydełko. W sytuacji sam na sam znalazł się Michał Kitliński. Na szczęście dla nas, po jego strzale piłka odbiła się od słupka.
Po zmianie stron, mocno zmotywowani gospodarze kontynuowali swój pomysł na ten mecz. W 56. minucie znów przed szansą stanął Kitliński, ale jego mocny strzał z trudem na rzut rożny zdołał sparować Klebaniuk. W 62. minucie swoją drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał Przemysław Maj, przez co mocno skomplikował swojej drużynie walkę o pełną pulę. Wiązownica zmuszona była przez najbliższe pół godziny grać w osłabieniu. Trener KSZO dokonał roszad, by wzmocnić siłę ataku. Formacja została przemeblowana do trzech defensorów na boisku z dwoma napastnikami na szpicy. Niestety, nie przekładało się to na kreowanie zagrożenia pod bramką Osobińskiego. Owszem, KSZO zamknął przez pewien okres gospodarzy na własnej połowie, ale był nieskuteczny jeśli chodzi o finalizację akcji. Ostrowczanie próbowali, jednak ich strzały były zbyt czytelne dla golkipera miejscowych, albo były po prostu niecelne. KS Wiązownica wytrwał do końca z remisem 1:1 i może traktować ten punkt w kategoriach ważnej zdobyczy. Na pewno jest to dla nich pozytywny bodziec po dwóch wpadkach i wysokich wyjazdowych porażkach z Podhalem i Siarką. KSZO natomiast, może sobie mocno pluć w brodę, że nie udało się odczarować na dobre trudnego terenu w Wiązownicy i przywieźć do Ostrowca trzech punktów. Warto tutaj wspomnieć przecież, że dotychczas wszystkie 3 ligowe mecze w Wiązownicy kończyliśmy porażkami.
Sportowej złości po meczu nie krył trener KSZO, Radosław Jacek – Na pewno jest w naszej drużynie taka piłkarska złość, bo mogliśmy w tym meczu zrobić więcej. Mamy cały czas problemy z drużynami, które się bronią nisko i to widać. Próbowaliśmy rotować w drugiej połowie ustawieniem, przesunęliśmy formację na trzech stoperów, wprowadziliśmy drugiego napastnika. Niestety się nie udało. Przed nami jednak seria spotkań, które zweryfikują nas jako zespół. Nie zapominajmy, że mimo wszystko, mamy świetną passę jeśli chodzi o ostatnie mecze. Wygraliśmy osiem spotkań, do tego dołożyliśmy trzy remisy. Chłopaki w zespole robią naprawdę kapitalną robotę. Wierzymy i walczymy dalej.
14 marca – godz. 18:00 – Stadion w Wiązownicy
KS Wiązownica – KSZO Ostrowiec 1:1 (1:1)
0:1 Bartosz Zimnicki 17′
1:1 Grzegorz Płatek 44′
KS Wiązownica: Osobiński – Tonia, Łazor, Grabovskyi, Baranyuk – Maj, Janiczak, Płatek (64′ Jopek), Kasia, Hatala (79′ Kordas) – Kitliński
KSZO: Klebaniuk – Morys, Łazarz (79′ Mazurek), Jarzynka, Lis (74′ Brągiel) – Dziedzic (61′ Zdyb), Orlik, Nowak, Galara (61′ Mężyk), Zimnicki – Pisarek
żółte kartki: Janiczak, Maj – Lis
czerwona kartka: Przemysław Maj w 62 min. (za dwie żółte)
sędziował: Karol Kowalski (Lublin)
Kolejny mecz piłkarze KSZO rozegrają w sobotę, 22 marca o godzinie 18:00 na Miejskim Sportowym Stadionie KSZO w Ostrowcu. Rywalem pomarańczowo-czarnych będzie ekipa Siarki Tarnobrzeg. Mecz trzeciej i czwartej drużyny z tabeli na pewno mocno zelektryzuje sympatyków obu obozów.