I ZespółIII ligaKSZOsezon 2024/2025

Jak do tego doszło…? Relacja z meczu Unia – KSZO

W meczu 28 kolejki Betclic III ligi grupy IV piłkarze KSZO Ostrowiec Świętokrzyski sensacyjnie przegrali 1:2 z Unią Tarnów, czyli ostatnią drużyną w tabeli. Gospodarze odnieśli pierwszą wygraną w sezonie, a goście zagrali bardzo słabe spotkanie będąc momentami bezradnymi. Ze względu na 4 punktową przewagę przed tą serią gier, KSZO na pewno pozostanie na 2 miejscu.

Unia jak to ma w zwyczaju w tym sezonie, stara się narzucić od pierwszych minut swoje warunki gry rywalom. Ma to na celu oddalenie gry od swojej bramki. Poniekąd to im się udało, gdyż mieli kilka stałych fragmentów, dośrodkowań w pole karne KSZO. Jednak ten okres gry bez bronienia dostępu do swojej bramki nie trwał zbyt długo. Goście już w około 10 minucie przejęli inicjatywę, czego efektem zaczynały być strzały z dystansu, a także rzuty rożne. 

Jeden z nich już w 13 minucie ucieszył gości. Dośrodkowanie z lewej strony, mijający się z piłką bramkarz Unii i Damian Mężyk otwiera wynik spotkania. 1:0 dla KSZO. Sielanka nie trwała długo, bo Unia czuła, że w tych pierwszych minutach czuje się całkiem dobrze. Skorzystali z tego po raz kolejnych przenosząc grę pod pole karne KSZO. Kolejny rzut rożny w tym meczu, niemal kopia pierwszej bramki. Mijający się z piłką bramkarz i Krzysztof Bociek, autor gola wyrównującego w 17 minucie. 1:1.

Fakt zdobycia bramki przez gospodarzy nie był niczym zaskakującym. Dla Unii był to 20 gol w tym sezonie i już 7, jeśli chodzi o Boćka, najlepszego w tym momencie strzelca Unii. Czy w kolejnych minutach intensywność spotkania uległa zmniejszeniu? Wprost przeciwnie. Goście za wszelką cenę starali się wrócić na prowadzenie w meczu. Najlepszą okazję do tego mieli w 22 minucie, ale wówczas kapitalną interwencją na linii popisał się golkiper Unii, 19-letni Wojciech Misiaszek.

Tak naprawdę emocje w 1 połowie na tym incydencie dobiegły końca. Było trochę gry pozycyjnej ze strony KSZO, kilka dośrodkowań, celnych strzałów, ale za słabych, by zaskoczyć bramkarza drużyny gospodarzy. Unia głęboko cofnięta i nastawiona na grę z kontrataku. Do przerwy z wyniku zdecydowanie zadowoleni mogli być gospodarze. Po stronie gości brakowało konkretów w postaci przyspieszenia gry, jakościowych strzałów. Do przerwy remis 1:1.

Druga połowa rozpoczęła się raczej spokojnie, trener Radosław Jacek dokonał co prawda 3 zmian, ale nie rzutowało to na obraz gry. Unia dalej utrudniała rozgrywanie piłki pomarańczowo – czarnym i stale oddalała ją z okolic własnego pola karnego. Trzeba powiedzieć, że niezwykle umiejętnie, ponieważ KSZO nie tyle nie potrafił wrócić na prowadzenie, co po prostu stworzyć sobie klarownej sytuacji. W zasadzie obraz był podobny do 1 połowy. Opieranie się na dośrodkowaniach, gra do skrzydeł. Jednak z tego nic nie wynikało.

Czas sobie tak leciał i leciał. Gościom coraz bardziej się spieszyło, a gospodarze zaczęli szukać okazji do kontrataków. Im bliżej było do końca spotkania, tym łatwiej im było taką akcję przeprowadzić. A próbowali niejednokrotnie, choć nie zawsze miało to oczekiwany przez kibiców na trybunach skutek. Chociaż z drobnym wyjątkiem. Jedno z wybić obrońców Unii spowodowało bezpośredni pojedynek obrońcy KSZO z napastnikiem Unii. Ofensywny zawodnik wygrał pojedynek szybkościowy, wpadł w pole karne, uderzył po dalszym słupku i nieoczekiwanie Unia po raz na tym etapie spotkania wyszła na prowadzenie. Autorem gola był Bartłomiej Sowa.

KSZO nacierał, robił dosłownie co tylko było można, ale można było niewiele. W końcówce jeszcze raz okazję do interwencji miał Klebaniuk, tym razem skutecznie przeniósł piłkę nad poprzeczką. Mimo 4 doliczonych minut, kolejnych rzutów rożnych wynik spotkania nie uległ zmianie.

Unia zdobyła tym samym swoje pierwsze punkty w 2025 roku i odniosła pierwszą wygraną od blisko roku. Oczywiście dalej utrzymują ostatnie miejsce w tabeli i to raczej się nie zmieni do końca sezonu, aczkolwiek można zakładać, jak wreszcie w tym klubie mogą odetchnąć z ulgą. KSZO zaś zawodzi na całej linii, ponieważ był to mecz na potwierdzenie dobrej formy. Kilka ostatnich spotkań to bardzo złe wyniki Unii i kapitalne ze strony KSZO. Tym bardziej takie rozstrzygnięcie i taką grę można nazwać sensacją, która poszła oficjalnie w świat.

Fakt, że KSZO bił głową w mur jednocześnie mogą potwierdzić statystyki. KSZO w tym meczu miał o wiele wyższe posiadanie piłki na poziomie 62%, wykonał 11 rzutów rożnych. Mimo takich statystyk KSZO oddał mniej celnych strzałów na bramkę rywala, bo raptem 4 i wszystkie miały miejsce po dośrodkowaniach. Dla porównania Unia miała łącznie 5 strzałów, z czego wszystkie były celne i 2 znalazły swoje miejsce w siatce bramki strzeżonej przez Bartosza Klebaniuka.

Seria bez przełamania z Unią Tarnów na wyjeździe kontynuowana i nie wiadomo, kiedy nastąpi kolejna okazja do przełamania. Wiemy jednak, że okazja na zdobycie kolejnych 3 punktów już w sobotę, 10 maja. Wówczas pomarańczowo – czarni podejmą u siebie o godzinie 17 Pogoń – Sokół Lubaczów.

02.05.2025 r. – Stadion w Woli Rzędzińskiej
Unia Tarnów – KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 2:1 (1:1)
Bociek 17, Sowa 86 – Mężyk 13

Unia: Misiaszek – Abramowicz, Surma, Padło (90. Świerkowski), Gala, Bociek, Aoyama, Górkiewicz, Uzoigwe, Sowa, Szarek (68. Jaworski)

KSZO: Klebaniuk – Kołoczek, Domagała, Mężyk – Morys, Nowak, Kafel (46, Galara), Lis (46. Brągiel) – Dziedzic (46. Kogut), Mazurek (60. Pisarek), Zimnicki

Sędziowie: Sebastian Godek (sędzia główny), Michał Sondek, Daniel Wilczak (sędziowie boczni)

Żółte Kartki: Padło, Gala, Bociek, Uzoigwe – Mężyk

Czerwona kartka: Uzoigwe (za dwie żółte)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *