KSZOKSZO Junior

Mecz ostatniej szansy?

Już dziś nasi juniorzy podejmą ekipę ostatniego w tabeli Hutnika Nowa Huta. Dla pomarańczowo-czarnych jest to już w zasadzie ostatni dzwonek na włączenie się do skutecznej walki o utrzymanie.

W środę w Białej Podlaskiej rozegrano niezwykle ważny z naszego punktu widzenia mecz – gospodarze wygrali 3:1 ze Stalą Rzeszów, która w ostatni weekend pokonała nasz zespół 2:1. To oznacza, że na siedem kolejek przed końcem podopieczni tercetu Domagała-Kadela-Pietrasiak tracą aż dziewięć punktów do dwunastego miejsca, które okupuje właśnie beniaminek z Lubelszczyzny. Co prawda, KSZO w ostatniej kolejce podejmie TOP 54, ale nie zmienia to faktu, że sytuacja naszego zespołu jest naprawdę krytyczna. Nie chcemy niczego przesądzać, bo trochę ligowych punktów zostało jeszcze do zdobycia, ale trudno przed dzisiejszym meczem nie uciec od pytania: jak nie teraz to kiedy? Jak nie z Hutnikiem u siebie, to z kim? Jeśli pomarańczowo-czarni dziś nie zdobędą kompletu punktów, to chyba pomału trzeba już będzie szykować się na wyjazdy do Łagowa czy Staszowa w przyszłym sezonie.

Nasz rywal, czyli Hutnik Nowa Huta to beniaminek obecnych rozgrywek, do których dostał się po wygranym dwumeczu barażowym przeciwko Resovii. Niestety dla nowohucian, zderzenie z Centralną Ligą Juniorów okazało się nad wyraz brutalne i Hutnik jest już praktycznie pogodzony z powrotem na szczebel wojewódzki. Podopieczni duetu Marek Bojko-Bartosz Margasiński zdobyli zaledwie osiem punktów i do dwunastego miejsca tracą ich aż szesnaście. Zaledwie dwukrotnie piłkarze z Nowej Huty poczuli smak zwycięstwa, co ciekawe w obu przypadkach były to mecze z reprezentantami województwa świętokrzyskiego – we wrześniu ubiegłego roku pokonali KSZO 1:0 (co ciekawe był to ich jedyny mecz bez straconego gola), a w sierpniu sprawili niemałą sensację, ogrywając w Kielcach Koronę 3:1. Pozostałe dwa punkty zdobyli dzięki remisom z Cracovią i MKS Ełk. Pozostałe spotkania? 19 porażek, w tym takie “kwiatki” jak domowe 0:6 z UKS SMS Łódź, 2:7 w Warszawie z Polonią, czy ubiegłotygodniowe 1:8 ze Stalą Mielec, w którym nasz rywal już po 25 minutach przegrywał 0:5 (!). Ogółem, Hutnik to druga najgorsza defensywa ligi, z 66 bramkami straconymi. Trzycyfrowy wynik pod koniec rozgrywek wciąż jawi się więc jako realny scenariusz. Z wyjątkiem ostatniego meczu przeciwko Stali, Hutnik nie gra jednak aż tak źle, jak mogłaby wskazywać na to pozycja w tabeli – z Koroną i Polonią decydujące bramki tracili w samej końcówce, oprócz tego zremisowali na Cracovii i minimalnie przegrali z UKS SMS Łódź. Co nie zmienia faktu, że jeśli pomarańczowo-czarni chcą się utrzymać w CLJ, dzisiejsze spotkanie muszą po prostu wygrać. Nieważne w jaki sposób, ważne, żeby to po prostu zrobić. I dalej walczyć o życie.

Spotkanie rozpocznie się dziś o godzinie 14 na Stadionie Miejskim w Ostrowcu Świętokrzyskim.