Dzień finału

Przedostanie spotkanie w sezonie 2020/2021 rozegrają piłkarze KSZO Ostrowiec. Na Suzuki Arenie w Kielcach ostrowczanie zagrają w finale okręgowego Pucharu Polski z Czarnymi Połaniec.

Nie da się ukryć, że jutrzejszy mecz jest najważniejszym starciem sezonu. Ewentualna wygrana lub porażka rzutować będzie na ogólną ocenę tego szalonego sezonu. Przypomnijmy: granie o stawkę zaczęliśmy tak naprawdę na początku lipca ubiegłego roku, kończąc poprzednią edycję OPP. Pod wodzą Marcina Sasala obroniliśmy trofeum, a następnie napisaliśmy historię. Triumf nad krakowską Wisłą w dramatycznych okolicznościach jeszcze długo będzie wspominany i opiewany w Ostrowcu. Piłka jest jednak niesamowicie przewrotna, bowiem niespełna miesiąc po tym spektakularnym triumfie trenera nie było już u nas, a trzecią kadencję rozpoczął Tadeusz Krawiec, tym razem przychodząc do pomarańczowo-czarnych z występującej w klasie okręgowej Powiślanki Lipsko. Początek pod jego wodzą był naprawdę dobry: ostrowczanie wrócili na właściwe tory, kończąc rok zwycięstwem nad Wisłą Puławy, ogrywając silną wówczas Wisłę Sandomierz i grając jak równy z równym z Górnikiem Zabrze w PP. Niestety, to, co los dał nam w starciu z krakowianami, zabrał w kolejnej rundzie i ostrowczanie odpadli z rozgrywek mimo, że do 90. minuty prowadzili 2:1…

Wiosna zaczęła się od wygranej z wiceliderem z Sieniawy, ale później zaczęły się ciężary. Była wpadka u siebie z Jutrzenką Giebułtów, a także druga już w tym sezonie przegrana z beniaminkiem z Wiązownicy. Choć pomarańczowo-czarni potrafili choćby wygrać na wyjeździe w Stalowej Woli, to jednak atmosfera wokół klubu niezdrowo zgęstniała. Doszło do zmiany zarządu i każdy ma nadzieję na lepsze jutro, choć kolejny sezon wcale nie musi być tak kolorowy. Na szczęście w OPP ostrowczanie robili swoje. Pierwsze starcie tej edycji rozegrali jeszcze w październiku ubiegłego roku (przed starciem z Górnikiem), ogrywając Alit Ożarów. Później odprawili jeszcze dwóch innych IV-ligowców: Łysicę i Star, a w minioną środę postawili ten najtrudniejszy krok, wygrywając na trudnym terenie w Łagowie. Jakkolwiek nie zaklinać rzeczywistości, są zdecydowanym faworytem do wygrania w finale po raz trzeci z rzędu.

Warto jednak docenić drużynę gości, która po raz kolejny awansowała do III ligi. Czy po raz kolejny spadnie i podąży niczym winda w odmęty IV ligi? Cytując klasyka: We will say what time will tell. W drużynie gości jest kilku znanych w Ostrowcu Świętokrzyskim piłkarzy z doświadczeniem z wyższych lig. Mamy choćby Piotra Ferensa, Adriana Gębalskiego (27 bramek w lidze), a także paru takich, co to niejeden awans i niejeden spadek przeżyli – wieloletniego kapitana Macieja Witka, Filipa Krępę, Pawła Meszka czy Kamila Hula, byłego gracza m.in. Hutnika i Wólczanki Wólka Pełkińska. W półfinale piłkarze z Połańca pokonali Hetmana Włoszczowa 3:1, po trafieniach Krępy, Ferensa oraz bramce samobójczej. W ćwierćfinale wyeliminowali zaś Wisłę Sandomierz, lepiej egzekwując rzuty karne, a jeszcze wcześniej odprawili Naprzód Jędrzejów oraz Klimontowiankę. Piłkarze z Połańca obecnie zajmują pierwsze miejsce w ligowej tabeli z przewagą 11 punktów nad drugą Moravią Morawica. Do końca sezonu IV ligowego zostało ledwie dwa mecze, a bilans Czarnych wynosi 26 zwycięstw, 4 remisy i 5 porażek.

Poczatek meczu KSZO – Czarni jutro od godziny 18.