Rusza liga!
Jutro moment na który wszyscy czekaliśmy – po ponad studniowej przerwie wznawia rozgrywki III liga małopolsko-świętokrzyska, a co za tym idzie wracają emocje związane z walką o ligowe punkty.
Choć od listopada nie rozegrano ani jednego meczu, to skład naszej grupy trzeciej ligi zdążył zmniejszyć się o jedną drużynę. Panowie Pawlikowscy-Bulcyk nie mogli zdzierżyć tego, że dowodzony przez nich naszpikowany gwiazdami zespół co i rusz robi z siebie pośmiewisko, przegrywając z drużynami o znacznie mniejszych możliwościach finansowych, które nawet nie myślały o płaceniu takich pieniędzy na czwartym poziomie rozgrywkowym, jakie płacono w Poroninie. Że w większości zawodnicy z ekstraklasową przeszłością – powiedzmy wprost – przyjechali na Podhale “odcinać kupony” i nie grzeszyli przesadną ambicją. Raz jeszcze okazało się, że w polskiej piłce budowanie drużyny na przepłacanych zawodnikach “z nazwiskami” nie zdaje egzaminu. Sparzyli się na tym Wojciechowski, Łukomska-Pyżalska, teraz sparzyli się Pawlikowscy-Bulcyk, a pewnie sparzy się jeszcze niejeden.
Macieja Żurawskiego nie zobaczymy już na wiosnę na trzecioligowych boiskach
Tyle o Porońcu, czas teraz na kilka słów o tych, którzy w nadchodzącej rundzie powinni odgrywać decydujące role wśród trzecioligowców. Naszymi najpoważniejszymi rywalami w walce o wygranie ligi będą przede wszystkim Garbarnia Kraków oraz nasz jutrzejszy rywal, czyli Soła Oświęcim, ale nie wolno skreślać także Hutnika Nowa Huta, który co prawda do prowadzącej trójki traci sześć punktów, to jednak na wiosnę aż 10 z 16 spotkań rozegra u siebie. To o tyle istotne, że podopieczni Mateusza Stańca – podobnie zresztą jak pomarańczowo-czarni – nie stracili w domowych meczach w rundzie jesiennej choćby punktu, a teraz będą podejmą KSZO, Garbarnię i Sołę na obiekcie przy ulicy Ptaszyckiego. Nie zdziwi nas więc, jeśli Hutnik zdoła odrobić stratę do pierwszych trzech ekip i do końca będzie liczył się w walce o awans. Pozostałe ekipy nie powinny raczej zagrozić wyżej wymienionemu kwartetowi, skupiając się przede wszystkim na walce o utrzymanie w zreformowanej III lidze.
W ten oto sposób przechodzimy do Soły Oświęcim, z którą jutro zmierzymy się w premierowym spotkaniu tego roku. Choć oświęcimianie jeszcze w sezonie 2010/11 występowali w A-klasie, to trzy kolejne awanse sprawiły, że witali się z III ligą małopolsko-świętokrzyską w tym samym czasie co KSZO, prowadzone wówczas jeszcze przez Rafała Lasockiego. Tyle, że Soła od początku mocno zaakcentowała swą obecność, jako beniaminek zajmując drugie miejsce, a w kolejnym sezonie plasując się na najniższym stopniu podium. Także teraz podopieczni trenera Stemplewskiego powalczą o awans, bo po rundzie jesiennej mają tyle samo punktów, co lider i wicelider.
Nasz jutrzejszy rywal jest zespołem, który – mówiąc kolokwialnie – nam leży. Nawet gdy nam nie szło, z zespołem z Oświęcimia przeważnie zdobywaliśmy punkty. Nasz dotychczasowy bilans z Sołą to 3 zwycięstwa, 1 remis i 1 porażka. To właśnie z Sołą odnieśliśmy pierwsze domowe zwycięstwo w III lidze, to z Sołą wygraliśmy na jej terenie, gdy na początku rundy wiosennej poprzedniego sezonu ewidentnie nam nie szło, wreszcie to od wygranej z biało-czerwonymi rozpoczęliśmy jakże udaną rundę jesienną. Podopieczni trenera Stemplewskiego legitymują się identycznym bilansem co pomarańczowo-czarni i tylko trzykrotnie schodzili z boiska pokonani. Poza porażką z KSZO, były to wyjazdowe mecze z Podhalem Nowy Targ (2:4), a także z Łysicą Bodzentyn przegrany aż 0:5. Ewidentny wypadek przy pracy “Solarzy”, co do tego nikt chyba nie ma wątpliwości. Zwłaszcza, że we wszystkich pozostałych spotkaniach wyjazdowych triumfowali, a rundę skończyli z sześcioma zwycięstwami z rzędu.
W przerwie zimowej w drużynie z Oświęcimia nie doszło do wielkich zmian. Do drużyny doszli dwaj pomocnicy – Igor Szopa, który przez ostatni rok występował w I-ligowym Chrobrym Głogów, jednak w rundzie jesiennej przebywał na boisku tylko przez 22 minuty oraz Konrad Furtak, były piłkarz Wisły II Kraków, a ostatnio Puszczy Niepołomice, w barwach której rozegrał jedynie 20 ligowych minut. Do zespołu dołączyli także Artur Ząbek i Ireneusz Rogoski. Odeszli natomiast Konrad Kochan oraz Adrian Stanek, którzy byli jednak u trenera Stemplewskiego najczęściej rezerwowymi.
Jednym z dużych atutów zespołu naszego jutrzejszego rywala jest stabilność składu – od momentu awansu do III ligi trzon zespołu stanowią: najskuteczniejszy strzelec drużyny Paweł Cygnar, który podobnie jak nasz Paweł Czajkowski ma na swoim koncie dziesięć bramek, oraz dwaj zawodnicy, którzy przez kilka lat byli w kadrze Cracovii – pomocnik Dawid Dynarek i napastnik Jakub Snadny. Przed rozpoczęciem poprzedniego sezonu do drużyna z Oświęcimia dołączył 34-letni Marcin Drzymont, mający na swoim koncie ponad 130 występów w Ekstraklasie (m.in. w barwach Lecha Poznań oraz GKS Bełchatów), natomiast przed rozpoczęciem obecnych rozgrywek zespół zasilił Krzysztof Hałgas, autor czterech bramek.
Teraz kilka słów o pomarańczowo-czarnych, którzy do rundy wiosennej przystępują z wielkimi nadziejami. Wzmocnienia, których dokonaliśmy zimą wydają się bardzo sensowne – Dariusz Pietrasiak, którego chyba nikomu bliżej nie trzeba przedstawiać, Mirosław Kalista, który od kilku lat był wyróżniającym się graczem na poziomie trzeciej ligi, a także mający smykałkę do zdobywania bramek Adrian Gębalski oraz Mateusz Jagiełło, który bardzo obiecująco poczynał sobie w grach kontrolnych. Ponadto, do dyspozycji trenera Krawca będzie czwórka juniorów, którzy będą mogli także występować w rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów – Mateusz Madej, Kamil Wochniak, Michał Ciepliński oraz Mateusz Nowakowski. Czyli oprócz bramki wzmocniliśmy każdą formację, a dodatkowo zwiększyliśmy rywalizację wśród młodzieżowców. Odeszli zawodnicy, którzy grali mało lub bardzo mało – Erwin Nowik (on akurat w siedmiu meczach wyszedł w podstawowym składzie), Konrad Wójtowicz, Krzysztof Zimoląg, Marcin Sudy i Karol Barański. Suma summarum bilans zimowego okienka wychodzi na plus, bo udało nam się przecież zatrzymać także Pawła Czajkowskiego, a – miejmy nadzieję – do pełnej sprawności wrócił Mateusz Mąka, który całą jesień się leczył. Trudno więc się dziwić, że nadzieje na awans są spore, zwłaszcza, że dołączyło do nas także kilku nowych sponsorów, którymi są: Remondis, BP Kunów, Zakład Usług Leśnych “Leśnik”, Bank Spółdzielczy w Ostrowcu Świętokrzyskim oraz NSZZ “Solidarność”, których serdecznie witamy na pokładzie i życzymy owocnej współpracy. Widać więc, że włodarze naszego klubu nie próżnowali podczas przerwy w rozgrywkach, za co należą im się słowa uznania. Jak to przełoży się na postawę podopiecznych Tadeusza Krawca w rundzie jesiennej? Pierwszą odpowiedź dostaniemy jutro, ważne, żeby nasi piłkarze robili swoje, wyciągali wnioski z błędów i konsekwentnie realizowali to, co sobie założyli.
Spotkanie KSZO – Soła Oświęcim odbędzie się jutro o godzinie 14 na Stadionie Miejskim. Kasy będą czynne od godziny 11, przy czym jest możliwość kupienia karnetu na całą rundę wiosenną, który będzie obejmował także ewentualne mecze Okręgowego Pucharu Polski, w których nasz klub będzie gospodarzem.
fot. Kamil Wrona