Blamaż juniorów na zakończenie
Juniorzy starsi KSZO w fatalnym stylu pożegnali się z rozgrywkami Centralnej Ligi Juniorów przegrywając u siebie z TOP 54 Biała Podlaska aż 0:4 (0:4).
Ci, którzy liczyli na to, że pomarańczowo-czarni za wszelką cenę będą starali się udowodnić rywalom, że to oni zasłużyli na pozostanie wśród najlepszych, srodze się zawiedli. Dziś grała jedna drużyna, a druga wystąpiła w roli statystów, od czasu do czasu nieśmiało próbując zaznaczyć swoją obecność na boisku.
Piłkarze z Lubelszczyzny zaczęli od wysokiego pressingu, starając się uniemożliwić naszym piłkarzom swobodne rozgrywanie piłki nawet na własnej połowie. I zaskakująco szybko przyniosło to efekt. Po dośrodkowaniu i zgraniu piłki przez partnera z drużyny Sebastian Czapski uderzeniem pod poprzeczkę nie dał szans Dulnemu. Goście nie zamierzali jednak na tym poprzestawać, czego efektem były ich kolejne trafienia. Najpierw Czapski fantastycznym półwolejem wykończył dośrodkowanie z lewej strony boiska, a już kilkadziesiąt sekund później Tomasz Andrzejuk po otrzymaniu prostopadłej piłki wpadł w nasze pole karne i uderzeniem przy słupku podwyższył wynik. Niestety, to nie był koniec, bowiem nasi piłkarze sprawiali wrażenie, jakby sami prosili się o kolejne bramki. Dwukrotnie goście nieco zbyt nonszalancko zachowali się w sytuacjach sam na sam, raz z jedenastego metra minimalnie przestrzelił Andrzejuk, co uchroniło nas przed jeszcze wyższym rezultatem. Jednak jeszcze przed przerwą Adrian Kowalewski ze stoickim spokojem pokonał Dulnego i jak się później okazało ustalił wynik spotkania. Wszystko zaczęło się od niedokładnego wybicia naszego bramkarza, które spadło wprost pod nogi rywali, a następnie goście ze stoickim spokojem, niczym na orlikowej gierce, wymanewrowali naszych obrońców.
Czym odpowiedzieliśmy my? Główką po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, słabym uderzeniem Mazura z linii pola karnego oraz nieco przypadkową długą piłką, z którą minął się bramkarz gości, a która przeleciała minimalnie obok słupka naszej bramki. Jednak obraz pierwszej części spotkania był wprost tragiczny – to goście, wyglądali na drużynę, która walczy o życie. Byli szybsi, dokładniejsi, mądrzejsi, z dziecinną łatwością zmuszali nasz zespół do błędów – strat, które kończyły się albo błyskawicznymi kontrami albo też dokładnym rozgrywaniem piłki, które zmuszało nasz zespół do biegania za piłką. Oprócz tego goście potrafili w odpowiednim momencie przyspieszyć, wymienić kilka szybkich podań, czy powstrzymać we właściwym momencie akcję pomarańczowo-czarnych, z której mogło ewentualnie narodzić się coś groźnego.
W drugiej połowie już nie działo się tyle, co w pierwszej i w sumie trudno się temu dziwić – pomarańczowo-czarni niby próbowali, ale wszystko było takie jakieś anemiczne, bez wiary, werwy, zacięcia, a goście mieli mecz pod pełną kontrolą. Dwukrotnie ładnie z dystansu przymierzył Woźniak, ale w obu przypadkach górą był bramkarz TOP 54, raz po akcji lewą stroną boiska w sytuacji sam na sam znalazł się Tomasz Stawiarski, ale i tym razem przegrał pojedynek z bramkarzem rywali. Goście kilka razy zagrozili naszej bramce, ale nie były to aż tak dobre sytuacje, jak te z pierwszej części gry, na posterunku był zresztą Dulny i garstka kibiców zgromadzona na terenie boiska treningowego przy ulicy Kolejowej nie oglądała już bramek.
Cóż można powiedzieć po takim meczu – zasłużenie żegnamy się z CLJ, na ten moment są to dla nas po prostu za wysokie progi, choć trzeba też dodać, że w paru spotkaniach punkty straciliśmy tylko i wyłącznie na własne życzenie. Tak jak miało to miejsce choćby w Krakowie z Hutnikiem, czy w meczach w Lublinie i domowym z Cracovią, gdzie po strzeleniu bramek w ostatnich minutach rywale zdołali jeszcze odpowiedzieć zabierając nam jakże cenne punkty. Co dalej? Większość piłkarzy z obecnej kadry będzie miała okazję do powalczenia o powrót do elity w rozgrywkach Świętokrzyskiej Ligi Juniorów Starszych, część spróbuje swoich sił w piłce seniorskiej. Jednak postawa w dzisiejszym spotkaniu nie jest najlepszym prognostykiem na przyszłość, wyglądało to tak jakby pomarańczowo-czarni chcieli ten mecz odbębnić za karę i jak najszybciej iść do domu. Z takim podejściem nie ma szans na osiągnięcie czegokolwiek w piłce. Nawet w A-klasie.
KSZO Ostrowiec Świętokrzyski – TOP 54 Biała Podlaska 0:4 (0:4)
0:1 Sebastian Czapski 12 minuta
0:2 Sebastian Czapski 22 minuta
0:3 Tomasz Andrzejuk 23 minuta
0:4 Adrian Kowalewski 43 minuta
KSZO: Dulny – Niekurzak, Wochniak, Ziółkowski, Stefański (46′ Baran), Madej, Gołębiowski (46′ Stawiarski), Mazur, Nowak, Woźniak, Niziołek (46′ Jaskuła).
Żółta kartka: Madej (KSZO)
Pomarańczowo-czarni zakończyli rozgrywki CLJ z dorobkiem dwudziestu punktów, co dało im czternaste (spadkowe) miejsce w ligowej tabeli. Oprócz nich z ligą pożegnali się: Stal Rzeszów, MKS Ełk i Hutnik Nowa Huta. Awans do półfinałów z naszej grupy wywalczyły: Jagiellonia Białystok oraz Legia Warszawa, które zmierzą się odpowiednio z Pogonią Szczecin i Lechem Poznań.