Bramka Fuada, że “mucha nie siada”

W rozegranym dziś meczu półfinału Pucharu Polski na szczeblu Świętokrzyskiego ZPN pomarańczowo-czarni wygrali na wyjeździe z ligowym rywalem – ŁKS Łagów po trafieniu Fuada Bayramova.

Już od pierwszych minut dzisiejszego meczu czuć było jego ciężar gatunkowy. Obie ekipy od dawna nie miały szans na awans, bez większych problemów zapewniły sobie pozostanie w lidze na kolejny sezon, tak więc starcie, którego stawką był finał Pucharu Polski na szczeblu województwa z niżej notowanym rywalem było de facto najważniejszym starciem sezonu. A już na pewno najważniejszym starciem rundy.

Lepiej weszli w mecz gospodarze. Podopieczni trenera Ireneusza Pietrzykowskiego zaczęli dość agresywnie, pressując nasz zespół, potrafili momentami “podostrzyć”, co przekładało się na konkrety. Dał o sobie znać Jakub Kapsa, który w pierwszych minutach przedarł się w nasze pole karne, ale nie trafił w bramkę z ostrego kąta. Później Paweł Lipiec instynktownie obronił strzał głową swojego imiennika – Pawła Ślefarskiego oraz już bez większych problemów uderzenie z dystansu Szczepana Krzeszowskiego, do tego doszedł jeszcze niecelny strzał Michała Mydlarza. Co prawda, pomarańczowo-czarni też kilka razy przedarli się pod bramkę Przemysława Michalskiego, ale nie stwarzali aż tak dużego zagrożenia. Najbardziej emocjonującym momentem była sytuacja, w której ostrowczanie domagali się odgwizdania rzutu karnego po rzekomym faulu na Szymonie Stanisławskim. Naszym zdaniem to ciężka sytuacja do oceny – wydaje się, że faul był, ale wcześniej Dawid Zalewski wydaje się, że przy przyjęciu piłki pomógł sobie ręką, więc chyba wyszło koniec końców sprawiedliwie…

Ostatecznie pierwsza część meczu kończyła się prowadzeniem gości. Precyzyjne dośrodkowanie z rzutu rożnego Tomasza Persony wykończył Fuad Bayramov, zdobywając już swojego szóstego gola w barwach KSZO. Gdyby nie jego problemy zdrowotne, zapewne grałby w dużo wyższej lidze, a tak pokazuje swoje naprawdę wysokie umiejętności na czwartym poziomie rozgrywkowym w Polsce. Widać po nim dobre wyszkolenie techniczne, świetną grę głową, przegląd pola – wiele ten chłopak potrafi i wiele wnosi do gry pomarańczowo-czarnych. W tej sytuacji nie popisali się defensorzy Łagowa, ale i spiker, który najpierw powiedział, że strzelcem gola został Bartłomiej Smuczyński, a następnie “poprawił się”, anonsując jako strzelca Dawida Zalewskiego. Rozumiemy wszystko, ale pomylić Fuada z Dawidem to trochę wstyd…

Po zmianie stron gospodarze bardzo chcieli wyrównać, ale nasza defensywa tym razem nie sprawiła żadnej niemiłej niespodzianki i do końca była czujna. Na stałym, solidnym poziomie bronił Paweł Lipiec, którego interwencje wprowadziły dużo spokoju do postawy ostrowczan. 26-letni golkiper był na posterunku po kąśliwym strzale Krzeszowskiego, uderzeniu głową Mikołaja Szymańskiego, czy wreszcie strzale “ostatniej szansy” Dawida Szałasa z doliczonego czasu gry. Piłkarze KSZO w dużej mierze się bronili, zwłaszcza po zejściu z boiska Zalewskiego i Bayramova, jednak dwukrotnie wychodzili z groźnymi kontrami, które przy lepszym ostatnim podaniu i wykończeniu mogły nawet zamknąć ten mecz. W jednej sytuacji Jakub Głaz zamiast szukać uderzenia mógł pokusić się o dogranie do nieobstawionego Michała Palucha, a w samej końcówce w podobny sposób zachował się Maciej Kraśniewski. Nie miało to jednak w ostatecznym rozrachunku większego znaczenia, bowiem o tę jedną bramkę lepsi okazali się ostrowczanie i staną przed szansą na wygranie Okręgowego Pucharu Polski po raz trzeci z rzędu. I kto wie, może na kolejną niezapomnianą przygodę już na szczeblu centralnym… Nie mielibyśmy nic przeciwko!

Gratulacje dla naszych piłkarzy, brawa za ambicję dla graczy z Łagowa. Można było się spodziewać, że będzie to taki mecz, w którym jedna akcja, jeden błąd lub jeden stały fragment zdecyduje o końcowym sukcesie. Na szczęście, to my byliśmy dziś skuteczniejsi i wracamy z Łagowa z tarczą! Brawo drużyna!

ŁKS Łagów – KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 0:1 (0:1)

0:1 Fuad Bayramov 43 minuta

KSZO: Lipiec – Głaz, Mężyk, Zając, Persona (86′ Ziółkowski) – Zalewski (73′ Kraśniewski), Partyka, Bayramov (73′ Dwórzyński), Paluch (86′ M. Kaczmarek), Smuczyński (60′ Chrzanowski) – Stanisławski.

ŁKS: Michalski – Biesiada, Wilk, Ślefarski, Krzeszowski, Rogala, Mydlarz, Kolasa (81′ Baran), Kapsa (87′ Szady), Szymański (84′ Grzela), Szałas.

Żółte kartki: Smuczyński, Zając, Persona.

Sędziował: Daniel Detka (Kielce)

W finale OPP pomarańczowo-czarni zmierzą się z beniaminkiem III ligi – Czarnymi Połaniec, którzy wygrali dziś we Włoszczowej z Hetmanem. Mecz odbędzie się w środę, 16 czerwca o godzinie 18 na Arenie Suzuki w Kielcach. Z kolei w swoim kolejnym meczu ligowym pomarańczowo-czarni zmierzą się z dzisiejszym rywalem, czyli ŁKS Łagów. Mecz odbędzie się w sobotę 12 czerwca o godzinie 17.30 na Stadionie Miejskim w Ostrowcu Świętokrzyskim.